Facebook jest wszędzie?

www.pixabay.com/JESHOOTS
Krążą już anegdoty o obecności na Facebooku, najpopularniejsza to chyba – jeśli cię na nim nie ma to znaczy że nie istniejesz. Mimo to przeciwnicy twardo obstają przy swoim i nie zakładają sobie kont, ponieważ jak sami twierdzą nie chcą być inwigilowani. Rooms to nowa aplikacja, skierowana właśnie do sceptycznie nastawionych.

Zadaniem najnowszej aplikacji Facebooka ma być zachowanie anonimowych konwersacji, ma to zatrzeć skazę na dobrym imieniu giganta, który coraz częściej jest oskarżany o szpiegowanie prywatnych rozmów. Aplikacja Rooms jest skierowana przede wszystkim do osób, które nie są użytkownikami Facebooka, oczywiście mogą z niej korzystać również jego sympatycy.

O co właściwie chodzi?

Najogólniej mówiąc aplikacja Rooms to połączenie chatu z forem dyskusyjnym. Jej podstawowym, a zarazem najbardziej odróżniającym od Facebooka wymogiem jest – brak obowiązku podawania jakichkolwiek danych osobowych, jedyne co musimy podać to nasz nick.

Jak sama nazwa wskazuje Rooms charakteryzuje się wieloma pokojami, w którym będziemy prowadzić konwersacje. Istnieje możliwość założenia własnego forum – aplikacja pozwala nam wybrać kolor tła i tekstu oraz nadać funkcję moderatora. Sama tematyka nie jest w żaden sposób ograniczona, jednak do odbycia rozmowy potrzebne są co najmniej dwie osoby, a to nie jest wcale takie proste.

W przypadku, gdy dane forum nie ma statusu prywatnego możemy do niego dołączyć i bez problemu zacząć rozmawiać, sprawa się komplikuje w sytuacji gdy wejście do pokoju jest zablokowane. W takiej sytuacji będziemy potrzebować zaproszenia, które otrzymamy w formie kody QR.

Grubymi nićmi szyte

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że anonimowość w przypadku kolejnego tworu Marka Zuckerberga może okazać się złudna. Podobnie jak ma to miejsce na Facebooku i w przypadku Rooms wiele rzeczy odbywa się bez naszej zgody. Chodzi przede wszystkim o przydzielanie nas do publicznych pokojów w momencie zapoznania się z naszymi preferencjami tematycznymi. Co więcej same kody QR nie odnoszą się jedynie do zaproszeń do rozmowy, dotyczą one również dostępu do kamery naszego smartfona.

Ostatni szkopuł dotyczy samej aplikacji, która jest oskarżana o plagiat. We wrześniu br. wyszła na rynek nowa aplikacja Room, która jest bardzo podobna do wyżej opisanej. Jak można wyczytać w Internecie jej twórca Damien Rottemberg również zauważa niepokojące podobieństwo przez co zamierza zgłosić sprawę do sądu.