Pozostał Ci urlop z 2014 roku? Spiesz się!


Pracownicy, którzy nie wykorzystali dni wolnych z zeszłego roku musza pospieszyć się z planowaniem urlopu. Do 30 września mają obowiązek wybrać zaległe dni, w przypadku gdy tego nie zrobią pracodawca ma obowiązek sam skierować ich na wolne, wyjątkiem jest odejście z firmy.

Prawinie, nie powinna zdażyć się sytuacja kiedy to dni wolne z danego roku przechodzą na rok następny. W praktyce sytuacja wygląda inaczej i w zasadzie normą jest wykorzystywanie urlopu w późniejszym terminie. Dlatego też przepsiy normują takie sytuacje – w momencie, gdy pracownik nie skorzystał z prawa do urlopu w danym roku, ma on prawny obowiązek zrobić to do 30 września roku następnego.

Państwowa Inspekcja Pracy reguluje obowiązki pracodawcy w kwestii urlopów pracowników. Na dobrą sprawę nie może on przymuszac go do jego wykorzystania dzieje się tak jedynie w sytuacji, gdy jest on już urlopem zaległym. Jest to spowodowane faktem, że nie istnieje coś takiego jak ekwiwalent za urlop, jedyna sytacja gdy mamy z nim do czynienia jest w momencie, gdy pracownik zmienia prace:

 – Należy pamiętać o tym, że ten ekwiwalent obejmuje wówczas tylko te miesiące, które pracownik proporcjonalnie przepracował w zakładzie pracy. Jeżeli stosunek pracy ulega zakończeniu z końcem sierpnia, wówczas ekwiwalent wypłacamy za te dni urlopowe, które przysługiwały pracownikowi od stycznia do sierpnia, a nie w całym roku kalendarzowym – mówi Michał Szuszczyński, wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zazwyczaj ustalanie dni wolnych leży po stronie pracownika, jednak w sytuacji gdy kolidują one w jakikolwiek sposób z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa pracodawca ma prawdo do zmiany wolnego. Wyjątkiem jest urlop na rządanie, kiedy to pracodawca powinien go udzielić w wskazanym przez pracownika terminie.

W przypadku nieuzasadnionej odmowy przyjęcia wniosku o urlop pracodawca naraża się na finansowe konsekwencje. Kodek pracy traktuje tego typu decyzję jako wykroczenie przeciwko prawom pracownika, co grozi karą w wysokości od tysiąca do nawet 30 tys. zł.

Źródło: newseria, media