Zapanuj nad swoim czasem

www.pixabay.com/ThePixelmanPracownik, aby zrobić wrażenie na swoim przyszłym pracodawcy w swoim CV wpisuje dwa magiczne zdania: umiejętność pracy pod presją czasu oraz dobra organizacja czasu w pracy. Stało się to swego rodzaju mantrą, która moim zdaniem nijak się ma do realnego życia. Sami dobrze wiemy jak trudno jest pędzący czas okiełznać. Mimo to warto szukać złotego środka.

Każdy z nas zna powiedzenie: co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj i w domyśle dalej, będziesz spał spokojnie i co ważne zdążysz na czas. Jednak mam wrażenie, że współczesny pędzący świat znacznie przekształcił te zdanie, dzisiaj brzmi ono mniej więcej tak: co masz zrobić dziś, zrób pojutrze będziesz miał dwa dni wolnego.

Wielu naukowców coraz częściej stawia groźnie brzmiące tezy, że człowiek obecnego stulecia cechuje się prokrastynacją, czyli odkładaniem wszystkiego na jutro. Nasi dziadkowie nazywali to zwyczajnym lenistwem, współcześnie określono to jako chorobę. Problem ten ukazał lukę na rynku, co spowodowało powstawanie licznych warsztatów i szkoleń, które mają pomóc nam się zmobilizować.

Myślę, że każdy z nas ma w sobie choć ćwierć nieuporządkowania, niechcenia i lenistwa. Takie połączenie nie musi od razu oznaczać, że jesteśmy na straconej pozycji. Powinniśmy odnaleźć źródło problemu i stłumić je właśnie tam. Jeśli odpoczynek i odcięcie się od pracy nie pomaga, warto nauczyć się dobrze planować swój każdy dzień.

Zamień muszę na chcę

Zanim zaczniemy cokolwiek zmieniać w swoim działaniu, powinniśmy zająć się naszym myśleniem. Przyznam się szczerze, że jeśli słyszę zwrot: muszę to zrobić/musisz to zrobić od razu mam ochotę odwrócić się na pięcie i powiedzieć, że wcale nic nie muszę, ewentualnie mogę chcieć. Mamy świadomość tego, że nie zawsze w taki sposób można odpowiedzieć szefowi, który od 9-tej rano informuje nas o tym, że musimy mu oddać to do 12-tej. Zmiana powinna zajść w naszej głowie.

Chcę zmienić swoje życie i robię to dla siebie. Od dzisiaj chcę biegać, bo to poprawi moją sylwetkę (od razu lepiej, prawda?), od dzisiaj chcę wychodzić o 17 z pracy, dlatego od samego rana będę dawać siebie wszystko. To od nas i od naszego chcenia zależy jak nasze życie i nasze nawyki będą się miały. Nie wszystko da się zmienić, ale jeśli chcemy to znajdziemy sposób na zmianę tego, co zmienić się da. Przecież to my jesteśmy panami własnego losu.

Zamień jutro na dzisiaj

Skoro już chcemy, a nie musimy coś zrobić warto teraz popracować nad dniem realizacji. Z różnicą między dzisiaj a jutro jest trochę tak, jak między moje a wszystkich. Jeśli coś jest każdego, to tak naprawdę nie jest nikogo, więc tego się nie szanuje i w zasadzie nie przykłada się do tego większej wagi.

Jeśli obiecuję sobie codziennie, że zrobię coś jutro i to jutro nadchodzi, a ja nadal nic nie robię znaczy, że mój tydzień/miesiąc/rok jest do niczego. Trudno jest powiedzieć zrobię to dzisiaj, ale jeszcze trudniejszym jest to zrobić. To klucz do sukcesu, który warto zdobywać małymi kroczkami np. dzisiaj wejdę na 5 piętro po schodach, i tu aż się samo ciśnie na ustach: ponieważ chcę mieć zgrabne nogi.

Zmieniając coś stopniowo wpływamy na poprawę każdego naszego dnia, co przekłada się na całe nasze życie. Jeśli nie jesteśmy gotowi na wprowadzenie radykalnych zmian w pracy, warto zacząć małe kroki stawiać w domu. Zamiast codziennie zachodzić w głowę, że znów nie mam na to i na tamto czasu, i tym samym nie robię nic, bo i tak nie zdążę, warto porzucić zabijacze czasu (np. beznamiętne przeglądanie Internatu) i zrobić coś z listy z zeszłego tygodnia.

Zamień snucie planów na kartkę i długopis

Już mi się chce i zrobię to dzisiaj! Ale w zasadzie nie wiem co i w jakiej kolejności. W tym miejscu przychodzi nam z pomocą kartka i długopis, która zmobilizuje nas do spisania wszystkich naglących spraw. Od dzisiaj przestaniemy snuć plany, zaczynamy je zapisywać i realizować.

Kiedy najlepiej zrobić listę na nowy dzień? To zależy, jedni wolą robić ją wieczorem po pracy, kiedy dom już powoli układa się spać, my mamy chwilę oddechu i możemy skupić myśli. Inni wolą zrobić to rano przy kawie, kiedy powoli rozpoczynamy nowy dzień. Bez względu na porę dnia musimy pamiętać o tym, że nasz umysł musi być świeży i nie zatroskany innymi sprawami – musimy pamiętać o wszystkim, co mamy do zrobienia.

Naszą listę możemy stworzyć na jeden dzień, ale też na cały tydzień, czy rok. W przypadku, gdy odnosi się ona stricte do pracy powinna zawierać tylko rzeczy i działania związane z nią. Na samym szczycie umieszczamy rzeczy najważniejsze, te z kategorii na wczoraj. Najczęściej jest tak, że one posiadają jeszcze jedną cechę: najbardziej stresujące. To właśnie one muszą znaleźć się na szczycie listy, ponieważ i tak przez cały dzień myślimy o ich realizacji, robiąc inne rzeczy zastanawiamy się jak zrobić te priorytetowe, skutkiem czego nie robimy nic dokładnie i jedynie tracimy czas. Jeśli w końcu zmobilizujemy się i je wykonamy zauważymy, że byliśmy w stanie zrobić je w kilka godzin, które wcale nie są wiecznością. W dalszych partiach listy umieszczamy zadania mniej absorbujące i takie, które mogą nie zostać dzisiaj zrealizowane.

Po wykonaniu zadania odhaczamy je, to daje nam poczucie realizacji naszej listy, która przecież nie jest nieskończona. Warto również zaznaczyć, że kartka wymaga od nas przesiewania i wartościowania. Nie wpiszesz na niej przeglądanie Pudelka, więc skoro go tam nie ma, nie będziesz marnować na nim czasu (lub przynajmniej będziesz się starać żeby tak było).

Zamień obowiązek na samorealizację

Jeśli zmieniłeś muszę na chcę, trudne sprawy załatwiasz od razu, a wszystko co masz do zrobienia notujesz skrzętnie na kartce i nadal nie widzisz poprawy, powinieneś zastanowić się nad zmianą swojego obecnego miejsca.

Jedyne co musisz zrobić to zastanowić się nad tym w czym tkwi problem. Czy jest nim twoje życie prywatne, czy może praca albo miasto, w którym mieszkasz. To co jest najlepsze w naszym dorosłym życiu, to to, że możemy je zmieniać i ciągle na nie wpływać. Nasze ograniczenia siedzą w głowie i dają nam mylne wrażenie, że coś jest bezsensu lub może się nie udać.

Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, jakie macie odczucia widząc osobę, która jest zwyczajnie niezadowolona z własnej pracy. Zastanawiacie się wtedy, kto jej każde w niej być skoro jej tak nie lubi. Właśnie o to chodzi, nikt nam nie każe, sami wtłaczamy się w ramy i zmuszamy się do wykonywania czegoś, co nie sprawia nam radości. Może to wydawać się górnolotne i niemożliwe do zrobienia, bo przecież kredyty, dzieci, dodatkowy angielski i wakacje raz w roku. Ale z drugiej strony, jeśli drastyczna zmiana, która wywróci nasze życie o 180 stopni da nam tyle samo, a nawet jeszcze więcej, to czy nie warto zaryzykować?